Czy zastanawialiście się, przechadzając się
(lub wodząc palcem po mapie) Mostem Paulińskim, ulicą Różaną czy Balonową, skąd
wzięły się tak dziwaczneich nazwy? No, bo dlaczego w środku starówki pojawia
się Most Pauliński, skoro wokół nie ma żadnej wody? Albo skąd pomysł na ulicę
Różaną, skoro w pobliżu nie ma nawet śladu po ogrodzie różanym? Nad ulicą
Balonową nie unosi się przecież ani jeden balon, na Szewskiej nie ma ani
jednego zakładu szewskiego, na Łaziennej nie ma łaźni, a na Ducha św., no cóż…
nikt żadnego ducha, a już na pewno Ducha św. nie widział. Czas sięgnąć do
historii, a przede wszystkim do toruńskich legend.
W tym samym czasie pojawia się polski odpowiednik w postaci ulicyKruczej. W XVIII w. i XIX w. nazywano ją Arabengasse lub Rabengasse, co tłumaczono tym, iżzamieszkiwali tam podobno wyznawcy islamu albo rabin i Żydzi, co też raczej należy włożyć między bajki. Tak więc ulica Rabiańska nie ma dziś odpowiednika źródłowego w języku polskim i jedynie naśladuje nazwy niemieckie. Najbliższa chyba jest jednak etymologia wywodząca się od niem. der Rabe – kruk, być może ze względu na bliskość krążących nad pobliskimi spichrzami.
W tym samym czasie pojawia się polski odpowiednik w postaci ulicyKruczej. W XVIII w. i XIX w. nazywano ją Arabengasse lub Rabengasse, co tłumaczono tym, iżzamieszkiwali tam podobno wyznawcy islamu albo rabin i Żydzi, co też raczej należy włożyć między bajki. Tak więc ulica Rabiańska nie ma dziś odpowiednika źródłowego w języku polskim i jedynie naśladuje nazwy niemieckie. Najbliższa chyba jest jednak etymologia wywodząca się od niem. der Rabe – kruk, być może ze względu na bliskość krążących nad pobliskimi spichrzami.
Na toruńskiej starówce aż roi się od ulic,
które są pozostałościami po czasach średniowiecza i przypominają o krzyżackiej
tradycji. Na przykład ul. Fosa Staromiejska (Grabenstraße). Jej nazwa wyraźnie
wskazuje na przebieg dawnych murów miejskich, tym bardziej że znajduje się na
miejscu średniowiecznej fosy obiegającej Stare Miasto od strony zachodniej i
północnej. Podobnie ulica Podmurna, której północna część została tak a nie
inaczej nazwana, a to przez nawiązanie do murów miejskich. W końcu w XIX w.
ulica ta zyskała nazwę najbardziej zbliżoną do współczesnej, czyli Przy Murach
Miejskich (An der Mauer, An der Stadtmauer), by w wreszcie na przełomie XIX w.
i XX w. pojawiła się nazwa Mauerstraße (ul. Murna). Dzisiejsza ulica Podmurna
biegnie po wewnętrznej stronie wschodniego odcinka dawnych murów obronnych Starego Miasta, wyznaczając granicę
Starego Miasta i biegnąc od Wisły aż do baszty Koci Łeb. Podobnie ulica
Przedzamcze, która wskazuje na odcinek biegnący ku dawnemu zamkowi
krzyżackiemu. Ulica Pod Krzywą Wieżą z kolei, jak łatwo się domyślić, wzięła
swą nazwą od pochylonej baszty obronnej będącej pamiątką – według legendy –
grzechu pewnego Krzyżaka..
Inne ulice natomiast są śladem
(niejednokrotnie jedynym) dawnych rzemiosł. I tak Małe i Wielkie Garbary to nic
innego jak pozostałość po zamieszkujących tam w średniowieczu rzemieślnikach
garbujących skóry. Ulica Ślusarska z kolei zwana była swego czasu Rycerską, a
później Krzyżacką. W domu przy tej ulicy, ozdobionym metalową wywieszką,
mieścił się w międzywojniu znany z kowalstwa artystycznego w Toruniu Zakład
Ślusarski Winiarskiego.
Stąd też nazwa. Ulica Sukiennicza to,
oczywiście, jawny znak tego, że swego czasu mieszkańcami tej ulicy byli głównie
rzemieślnicy zajmujący się sukiennictwem. Szewska była kiedyś ulicą szewców,
rymarzy i kupców, Szczytna – bednarzy, paśników, nożowników i oczywiście
szczytników wyrabiających tarcze-szczyty, choć źródła wcale tego nie
potwierdzają.
Ulica Piekary wzięła swą nazwę od pewnego
zwyczaju. Otóż mieszkający na tej ulicy piekarze mogli, ale tylko w dni
powszednie, sprzedawać pieczywo w oknach własnych domów (w dni targowe musieli
wykładać swój towar na ławach w ratuszu, ostatecznie potem mogli już tylko tam
sprzedawać). Mogli, więc wystawiali, a ulica nie mogła się już inaczej nazywać.
A co z ulicą Różaną? Sprzedawano tam róże? Jak się okazuje, błędnie wywodzi się
tę nazwę od kwiatów. Początkowo nosiła ona nazwę Rosengasse (od niem. der Ross
– koń), a więc po prostu… Końska. I tu pójdzie już jak z płatka, bo ulicę tę
zamieszkiwali kowale, wytwórcy wozów i uprzęży. A nazwa powstała pewnie na
przekór… zapachom, które musiały się unosić na tej ulicy. Tym bardziej że dalej
tą ulicą szło się do Rozgartu (Rossgarten), czyli stadniny. A że niemieckie der
Ross (koń) i die Rose (róża) mają podobne brzmienie, trudno się dziwić, że
Polacy woleli przechadzać się ulicą Różaną niż Końską.
A co z pozostałymi? Ulica Chełmińska na
przykład nosi swoją nazwę niezmiennie od średniowiecza i należała (tak dawniej,
jak i dziś) do najważniejszych ulic Torunia, bo właśnie na niej brał swój
początek szlak handlowy prowadzący do Chełmna i dalej, nad Bałtyk. Gościła
głównie karczmarzy, którzy obsługiwali podróżujących kupców i rzemieślników.
Ciasna natomiast, uchodząca za najstarszą ulicę, która powstała jeszcze przed
lokacją miasta (zwana także ulicą Ciasną i Małą, a w XIX w. również Różaną),
jest faktycznie… ciasna. Bliska ulicy
Mostowej, przez którą wiódł szlak handlowy, była doskonałym miejscem dla
bogatych kupców, którzy tam właśnie umieszczali spichlerze. Skoro mowa o
Ciasnej, czas najwyższy przybliżyć, skąd wzięła się nazwa… ulicy Szerokiej,
czyli głownej uicy toruńskiej starówki. Początkowo, jeszcze w średniowieczu
były to dwie uzupełniające się ulice: ulica Rymary (między Rynkiem
Staromiejskim a ulicą Szczytną) i ulica Wielka (między ul. Podmurną oraz Bramą
Wielką, która prowadziła na teren Nowego Miasta). Coraz większa popularność
przeprawy i mostu na Wiśle oraz liczne usługi świadczone przybywającym zewsząd
kupcom sprawiły, że nazwę ulicy Wielkiej rozciągnięto na Rymary, aż w końcu
powstała jedna, za to bardzo rozległa ulica Szeroka, która stała się jedną z
bardziej reprezentacyjnych ulic, zwłaszcza że właśnie przez nią wiódł szlak
komunikacyjny z południa na północ i z zachodu na wschód. A co z ulicą
Żeglarską? Z racji tego że to właśnie na tym odcinku brał swój początek
najważniejszy szlak handlowy dla kupców, którzyprzybywali Wisłą do Torunia, z
którego udawali się nad Bałtyk, postanowiono na ich pamiątkę nazwać ulicę
Żeglarską.Nie zapominamy o ulicy Strumykowej, którą nazwano tak od płynącej pod
chodnikiem Strugi Toruńskiej (zwanej Wielkim Strumykiem, Bacha lub Mokrą).
Ulica Ducha Św. zawdzięcza natomiast swoją
nazwę szpitalowi (przytułkowi) Ducha Świętego, Franciszkańska – przyległemu do
niej z południowej strony klasztorowi św. Franciszka, Kopernika – oczywiście
domniemanemu domowi toruńskiego astronoma, Łazienna – Bramie Łaziennej, która z kolei nazwę swą wzięła od stojącej w
pobliżu, na nadbrzeżu za murami miejskimi, łaźni miejskiej. Ulica Mostowa (aż
do wybudowania mostu stałego na Wiśle zwana Promową) była tak naprawdę
najdłuższym toruńskim traktem prowadzącym podróżujących kupców od przeprawy
przez Wisłę (tuż przy Bramie Mostowej) prosto na ulicę Szeroką, Rynek
Staromiejski, a następnie ulicą Chełmińską na północ do Chełmna i Gdańska. Była
więc suchym… mostem. Podobnie Most Pauliński, którego nazwa pochodzi od
średniowiecznego mostu, który biegł nad Strugą Toruńską do Nowego Miasta w
pobliżu klasztoru dominikanów (zwanych też paulinami). Dziś mostu nie ma, a
Most Pauliński został.
Ulice: św. Katarzyny, św. Jakuba i św. Jana
zawdzięczają swą nazwę kościołom o takiej samej nazwie. Browarna – mieszczącemu
się dawniej na narożu z ul. Piernikarską i Wielkie Garbary browarowi (dziś
restauracja „Stary Browar”). Niejasna jest natomiast geneza ulicy Rabiańskiej.
W średniowieczu nazywała się Rabiansgasse albo Rabinsgasse. Nazwę tę próbowano
więc wywodzić od niewolników (rab), którzy mieli tam ponoć zamieszkiwać (było
to raczej mało prawdopodobne, ale w okresie międzywojennym nie
przeszkadzało nazwać jej także Niewolniczą).
W XVI w. i I. poł. XVII w. pojawiła się jednak inna nazwa: Rabesgasse i
Rabensgasse, co można wywodzić od niemieckiego der Rabe, czyli kruk.
Są także w Toruniu nazwy, których historia
sprawia, że cierpnie skóra i pojawia się gęsia skórka. Ulica Wysoka
(Hohenngasse) to nazwa ulicy, której wschodni odcinek jeszcze do połowy XIX
w. był nazywany ulicą… Katowską. Tak,
tak, ponoć było to miejsce kaźni, stąd taka makabryczna nazwa. Z kolei ulica
Oprawcza (dawniej Büttelgasse, dziś skrzyżowanie ulic: Św. Józefa z
Grunwaldzką) w XVII w. nosiła taką nazwę tylko dlatego, że była drogą, którą
prowadzono na górę zwaną Wiesiołkiem (Galgenberg), gdzie – jak łatwo się
domyślić – wykonywano egzekucje prze powieszenie. Nieistniejąca jużnatomiast
Mordigasse (Mordercza) biegła od Bramy Starotoruńskiej na północny-zachód i od
Bramy św. Katarzyny na południe.Kolejną tajemniczą ulicą jest ul. Wenecka
(dawniej Venedigergasse, dziś ulica Wysoka), która jednak nie ma nic wspólnego
z Wenecją. Jest za to wielce prawdopodobne, że była to nie Wenecka, a
Wenedyjska ulica i wtedy jej nazwę tłumaczyłoby określenie Słowian, którzy tam
zamieszkiwali (Wenedowie?). Inna koncepcja jest znacznie bardziej tajemnicza.
Może wiąże się z zagadkowym Zaułkiem Lisim i Placem Cycowym (dziś ulica Wysoka)
i odnosić się ma do „kobiet weneckich”, czyli rozpustnych. Nic więc dziwnego,
że w XVI w. funkcjonowała – mimo wyraźnych zakazów uprawiania nierządu – nazwa
„Plac Cycowy”…
A co z pozostałymi ulicami?
Na ul. Balonowej (Ballenstrasse) nie ma
śladu po balonie. Oprócz nazwy. Nie jest ona wcale wyssana z palca. To
pozostałość po porcie sterowcowo-baloniarskim, bo trzeba pamiętać, że w
międzywojniu gród Kopernika był jednym z ważniejszych portów lotniczych w
Polsce i ośrodków baloniarstwa wojskowego i sportowego. W latach 20. XX w. nad
miastem unosił się balon obserwacyjny (na uwięzi). Istniało także lądowisko
balonów, hala sterowcowa oraz hala balonowa (dla balonów obserwacyjnych),
aeronauci mieli w Toruniu swoje koszary, a miasto – szkołę kształcącą
obserwatorów balonowych. Dziś wszystko to jest już wspomnieniem. I tyko nazwa
ulicy przypomina o toruńskich balonach.
W Toruniu można też się przejść ulicami:
Czterech Pancernych, Gustlika, Szarika, Rudego, których konotacji chyba nie
trzeba wyjaśniać. Po prostu urzędników poniosła filmowa fantazja... Za to
toruński Kaszczorek to miejsce, gdzie aż chce się mieszkać. Bo jak być
nieszczęśliwym, mieszkając przy ulicy Uroczej, Szczęśliwej czy Złotej Rybki?
Ten blog bardzo mi się podoba.Jest po prostu boski ,a na dodatek bardzo dużo ciekawych wątków.
OdpowiedzUsuń